Jan Pietrzak: ojciec pięciorga dzieci, kandydat na prezydenta RP w 1995 r., autor kilku tysięcy tekstów satyrycznych i piosenek. Najbardziej znana z nich - "Żeby Polska była Polską" - stała się nieformalnym hymnem "Solidarności". Jest jednym z najciekawszych i najdłużej występujących artystów kabaretowych w Polsce.
Jacek Łęski Pierwsza Żona Dzieci Zdjęcia – Jacek ski studiował teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W 1988 roku zrobił skok w świat dziennikarstwa. Swoim talentem dzielił się m.in. z Solidarno, Gazetą Wyborczą, yciem Warszawy, Telewizyjną Agencją Informacyjną.Po 1989 r. ski był pionierem dziennikarstwa śledczego w
Poradnik prezentowy. Najlepsze książki pod choinkę i na chandrę. Księgarnia - zdjęcie ilustracyjne (Fot. Arkadiusz Stankiewicz / Agencja Wyborcza.pl) Błyskotliwy esej o humorze, feministyczne reinterpretacje baśni, historia polskiej sztuki bez mężczyzn. Polecam książki idealne na prezent i długie zimowe wieczory.
Jane Hawking, de domo Wilde (ur. 29 marca 1944 w Anglii) – brytyjska lingwistka i pisarka, pierwsza żona Stephena Hawkinga . Na podstawie jej wspomnień Podróż ku nieskończoności. Moje życie ze Stephenem z 2007 powstał, wielokrotnie nagradzany film biograficzny – Teoria wszystkiego (2014).
Jan Pietrzak to przede wszystkim znany satyryk, artysta kabaretowy, aktor i piosenkarz. Jego kariera sceniczna trwa od ponad 60 lat. Od dawna angażuje się też w życie polityczne. W 1995 r. był nawet jednym z kandydatów prezydenta RP. Pietrzak publikuje w prawicowej prasie, miał autorskie programy w Telewizji Republika i TVP.
kata sambutan ketua panitia 17 agustus singkat. Kim jest Jan Pietrzak? Cóż za bezsensowne pytanie, przecież każdy dorosły Polak, zwłaszcza zaś Polak Prawy i Prawdziwy, wie kim jest pan Janek. Dla tych którzy jednak nie wiedzą, czyli dla Łże-Polaków, portret Jana Pietrzaka daje weekendowa Wyborcza. Z testu wynika, że Pietrzak to mistrz żeglowania, bo nie ma sytuacji żeby nie znalazł gdzieś odrobiny choć wiatru i z wiatrem z sukcesami parł do przodu. Za komuchów był zatwardziałym komuchem, aż wyczuł, że idzie Solidarność i został solidaruchem. Teraz został pisiorem i sławi dyktaturę mistrza Dżepetto i aż strach pomyśleć co to będzie, jak do władzy dojdą naziole i faszyści i kto będzie wtedy komendantem tego obozu koncentracyjnego, co to wszyscy mówią że go jeszcze nie ma, ale z pewnością ciekawych poznania meandrów życiorysu największego wazeliniarza polskiego kabaretu, zamieszczam całość linkowanego tekstu tu (1) oraz tu (2)
Don't have an account?Register
PRZEZ KOMUNIZM UCIERPIAŁY WARTOŚCI – Pokolenia które przeżyły komunizm zostały zainfekowane utratą wartości sensu życia. Wiele szkodliwych rzeczy się stało – mówił 9 listopada w Polskim Radiu 24 Jan Pietrzak, aktor i satyryk Gość Polskiego Radia 24 mówił że niepodległość naszego kraju nie podoba się naszym wrogom. – Nowoczesne państwo może opierać się na filarze religijnym, jak np. w USA. Zdumiewające jest że w kraju który bez struktur kościelnych mógłby nie powstać pojawiają się takie wypowiedzi. Cała szaleńcza napaść na Kościół służy naszym wrogom. Silna, mocna Polska przeszkadza naszym odwiecznym sąsiadom – powiedział Jan Pietrzak Według satyryka dzisiaj w Polsce brakuje porozumienia ponad podziałami. – To rezultat ulegania propagandzie i szaleństwu medialnemu. Do tego doszły zmiany cywilizacyjne. Ludzie którzy obecnie przeszkadzają mają złą wolę. Są agentami i sprzedajnymi prowokatorami. Chcą Polsce celowo szkodzić. To osoby które kradły miliardy – wymieniał gość PR24 /Agnieszka Kamińska/Polskie Radio 24/ras/ / ***** POLONEZ NIEPODLEGŁOŚCI JAN PIETRZAK ZAPRASZA WARSZAWA – PLAC ZAMKOWY 3 MAJA 2018 Jan Pietrzak i Towarzystwo Patriotyczne zapraszają – jak co roku – na wspólne świętowanie Konstytucji 3 Maja! Tym razem pod hasłem: Polonez Niepodległości Organizatorzy zapraszają na czwartek 3 maja na godz 15, oczywiście na plac Zamkowy w Warszawie Pomysłodawca tego pięknego, barwnego, patriotycznego wydarzenia – Jan Pietrzak – zaprasza na „Czas Poloneza!”, uczczenie Święta 3 Maja w tańcu. – Polonez to piękny taniec, niezbyt trudny, każdy go może zatańczyć – mówi /Cezary Dąbrowski/ — – Chciałbym zapowiedzieć tradycyjnego już Poloneza związanego z Konstytucją 3 Maja, jakiego urządza Towarzystwo Patriotyczne na placu Zamkowym 3 maja o godz. Na początku mieliśmy do dyspozycji odtwarzacz na płyty i wątpliwej jakości mikrofon. Dziś nasza impreza mocno się rozwinęła. Pojawią się zespoły folklorystyczne w strojach ludowych, nie tylko z Warszawy. Polonez jest niezwykle barwny. Były takie imprezy że tańczyły tam tysiące ludzi – mówi Jan Pietrzak – Polonez to o tyle wygodny taniec że nie jest szybki. Mazur byłby dramatem na placu Zamkowym, gdzie jest kostka brukowa. Poloneza wszyscy mogą zatańczyć. Jest rdzennie polskim tańcem. Ogłaszam, na razie jeszcze nieoficjalnie, konkurs na Poloneza z okazji 100 rocznicy odzyskania niepodległości – zapowiada Pietrzak /Telewizja Republika/ ***** JAN PIETRZAK ZAPRASZA KONCERT „NIECH ŻYJE POLSKA” „ZWYCIĘSTWO 1920!” WARSZAWA 15 SIERPNIA 2017 Zapraszamy na koncert 15 sierpnia do Amfiteatru w Parku Sowińskiego Drodzy Przyjaciele, 15 sierpnia o godz. 19 Towarzystwo Patriotyczne zaprasza na koncert z cyklu Niech żyje Polska! pt. Zwycięstwo 1920! Warszawa, Amfiteatr w Parku Sowińskiego, ul. Elekcyjna 17, godz. 19 Wstęp bezpłatny W koncercie wystąpią znakomici artyści w świetnym repertuarze: Jan Pietrzak i Kabaret Pod Egidą w składzie: Marlena Drozdowska, Kasia Nova, Paweł Dłużewski, Stanisław Klawe, Bartłomiej Kurowski Ryszard Makowski, Marcin Wolski, Jerzy Zelnik Oraz zespoły: The Warsaw Diexilanders, Projekt Patryoci – Pampeluna 4P, Zayazd – Bożena i Lech Makowieccy /Towarzystwo Patriotyczne/ ***** IMIENINY PANA JANKA! KONCERT W WARSZAWIE 24 CZERWCA 2017 Towarzystwo Patriotyczne Koncert Jana Pietrzaka 24 czerwca w warszawskim Parku Praskim Zaproszenie 24 czerwca w Parku Praskim przy muszli, wieczorową porą o estradowy show!… IMIENINY PANA JANKA! WSTĘP WOLNY, ŚMIECH SWAWOLNY, PIEŚNI PIĘKNE, NAPOJE WŁASNE, STROJE DOWOLNE, NASTRÓJ ŚWIĘTOJAŃSKI!… Śpiewają, grają, tańczą i żartują: Kapela Czerniakowska, The Warsaw Diexilanders, Natalia Sikora, Marlena Drozdowska, Kabaret pod Egidą, Grupa Świt, Studio Teatru Piosenki Polskiego Radia, Projekt Patryoci – Pampeluna 4P, Zespół Zayazd oraz solenizant Jan Pietrzak ***** 80 URODZINY 50 LAT KABARETU POD EGIDĄ KONCERT W POLSKIM RADIU 26 KWIETNIA 2017 Kabaret pod Egidą kończy 50 lat. A Jan Pietrzak 80. Trwa jubileuszowa trasa 22 kwietnia Jan Pietrzak został uhonorowany Statuetką Pana Cogito, a kilka dni później, 26 kwietnia, czyli w dniu swoich 80 urodzin zagra w Polskim Radiu w Warszawie /w Studiu Koncertowym im. Witolda Lutosławskiego/ jubileuszowy koncert, wpisujący się w obchody 50-lecia Kabaretu pod Egidą W czym tkwi fenomen kabaretu, który bawi kolejne pokolenia Polaków? Pewien trop podsunął kiedyś jeden z fanów grupy który samemu Janowi Pietrzakowi miał powiedzieć: „Te pana żarty to są poprzedzone rozumem”. I najwyraźniej coś w tym jest skoro popularność kabaretu, mimo aktywnych 50 lat na scenie, nie maleje, a bilety na jego występy rozchodzą się niczym świeże bułeczki Na fali obchodów 50-lecia kabaretu jego załoga wyruszyła w trasę promującą jubileuszowy program „Pół wieku śmiechu”, a Telewizja Polska od zeszłej niedzieli rozpoczęła cotygodniową emisję dziesięcioodcinkowego programu „Pół wieku Kabaretu pod Egidą”, w którym pokazywane są niedawne i archiwalne występy grupy Pół wieku kabaretu to jednak nie jedyny powód do świętowania jego sympatyków. 26 kwietnia Jan Pietrzak kończy równo 80 lat. Tego samego dnia satyryk zagra uroczysty koncert w Studiu Koncertowym im. Witolda Lutosławskiego w Polskim Radiu Kilka dni wcześniej – 22 kwietnia – artysta został uhonorowany Statuetką Pana Cogito przyznawaną przez Kluby Obywatelskie im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wydarzenie to odbyło się w Poznaniu, gdzie Jan Pietrzak i reszta zespołu zaprezentowali nowy program, a dochód ze sprzedaży biletów-cegiełek został przeznaczony po połowie na Pomnik Bitwy Warszawskiej w stolicy i Pomnik Wdzięczności w Poznaniu /MJ/ — Jubileusz Jana Pietrzaka. Koncert w Polskim Radiu w 80 urodziny Jan Pietrzak kończy dziś /26 kwietnia/ 80 lat. Z tej okazji satyryk, aktor, autor i wykonawca licznych piosenek, twórca Kabaretu Hybrydy oraz Kabaretu Pod Egidą zagra w Polskim Radiu jubileuszowy koncert W Studiu Koncertowym Polskiego Radia imienia Witolda Lutosławskiego w Warszawie odbędzie się koncert zatytułowany „80-tka Pana Janka. Z PRL-u do Polski”. Jubileuszowy koncert wpisuje się także w obchody 50-lecia Kabaretu pod Egidą Wystąpią także: Bogusław Morka, Ryszard Makowski, Bartłomiej Kurowski, Studio Piosenki Teatru Polskiego Radia, Grupa Świt i Kapela spod Egidy: Jerzy Czekalla, Mariusz Dubrawski, Grzegorz Poliszak, Tomasz Bielski Jan Pietrzak jako kabareciarz zasłynął satyrą polityczną komentującą sytuację społeczno-polityczną, wymierzoną w ustrój PRL. W tych czasach jego twórczość była utożsamiana z etosem „Solidarności” i głosem antykomunistycznej opozycji. Był twórcą do dziś bardzo znanych spontanicznych hymnów opozycji w czasach PRL-u: „Taki Kraj” oraz „Żeby Polska była Polską” /IAR/ ***** TA WŁADZA NIE JEST POLSKA Ta władza nie zajmuje polskiego stanowiska. Oni raczej słuchają się Moskwy i Berlina, i realizują jakieś polecenia z dwóch stolic naszych odwiecznych okupantów, a polskie interesy słabo ich obchodzą Dlaczego prezydent Bronisław Komorowski organizuje konkurencyjną imprezę, tak zwaną fałszywkę? To groteskowe. Osobny marsz w rocznicę odzyskania niepodległości to największa porażka Komorowskiego w ostatnich miesiącach Na początku swojej kadencji Komorowski polecił postawić pomnik bohaterom Armii Czerwonej na polu Bitwy Warszawskiej pod Ossowem. W głowie się nie mieści, żaden Polak na taki pomysł nie wpadł, nikt wychowany w Polsce nie postawiłby pomnika najeźdźcom, potworom Życie polityczno-społeczne w Polsce nacechowane jest ciągłą kłótnią. Jeżeli jest jakiś spokojniejszy tydzień, to natychmiast wyciąga się jakąś aferę, po to tylko byśmy się kłócili, by nas denerwować. To zaprogramowana w Moskwie i w Berlinie metoda walki z polskością Nasze głosy wyborcze liczą serwery rosyjskie. W przetargu wygrała firma rosyjska. To zaprzeczenie konstytucji, bo wybory powinny odbywać się na terytorium Polski i nie powinny być oddawane w pacht rosyjskiej firmie, która zrobi z tym co będzie chciała. To problem numer jeden, który musimy rozwiązać, jeżeli chcemy wygrać kolejne wybory Jestem przedwojennym warszawiakiem, a więc urodziłem się jeszcze w II RP. Potem żyłem pod Hitlerem, pod Stalinem… Ja, a w zasadzie moja generacja przeżyła niezwykłe dzieje. Trudno powiedzieć kiedy się dobrze czułem. Zwykle człowiek dobrze się czuje w młodości, bo jest młody, wydaje mu się że wszystko wie, jest dostatecznie głupi by się nie przejmować problemami ogólnymi. Lata młodzieńcze najmilej się wspomina z powodu nostalgii za młodością. Oczywiście obecna Polska która nie za bardzo mi odpowiada jest o niebo lepsza od PRL-u, który w całości przeżyłem. Teraz jednak też mamy problemy, i to poważne /Jan Pietrzak/MR/ /luty 2013/ ***** ROK 2011 – TAK SAMO JAK W PRL-U „90 procent narodu polskiego podłączone jest do trzech telewizji i codziennie, te 90 proc. jest atakowane kłamstwem, które nie służy narodowi tylko służy władzy. Czyli sytuacja dokładnie taka jak w PRL-u” – mówi Jan Pietrzak w trakcie swego „Miniwykładu” w Namiocie Solidarnych2010 na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie „Trzeba dać świadectwo” – rozpoczął swoje wystąpienie Jan Pietrzak. Wszystkich uraczył przepiękną recytacją „Przesłania Pana Cogito” Zbigniewa Herberta. „Wiersz którego nie wolno cytować Jarosławowi Kaczyńskiemu, bo mu gazeta zabroniła” – konstatuje na zakończenie wiersza Zapytany o rolę mediów zauważył że media nie tylko kłamią zniekształcając przekaz informacyjny. „Kłamstwem jest również przemilczanie przez media wiadomości do których jako obywatele mamy prawo, które powinnyśmy usłyszeć. W tym kontekście chwała Bogu że jest „Toruńska Wolna Europa”, z której możemy się jeszcze czegoś dowiedzieć” /…/ „90 procent narodu polskiego podłączone jest do trzech telewizji i codziennie, te 90 proc. jest atakowana kłamstwem które nie służy narodowi tylko służy władzy. Czyli sytuacja dokładnie taka jak w PRL-u” – mówił Pietrzak Pytany o programy telewizyjne odpowiedział: „Ja prowadzę kabaret moralnego spokoju, od pięćdziesięciu lat już mam moralny spokój. Znam dziesięć przykazań i to mi zapewnia moralny spokój. Mam porządek w szufladach i czyste sumienie, i to mi zapewnia moralny spokój” Pytany o ukrytą krytykę, tak by nikogo nie urazić, odpowiedział że nie musi tego robić i że spotkało go wielkie szczęście że po trzydziestu kilku latach uprawiania kabaretu aluzyjnego nie musi prowadzić ukrytej satyry „Jestem człowiekiem wolnym i mogę mówić wszystko co mi się podoba. Osiągnąłem mistrzostwo świata w prowadzeniu kabaretu aluzyjnego, w którym paroma gestami, mimiką i okiem potrafię załatwić problemy ustrojowe. Jako człowiek wolny mogę wytykać gafy prezydenta. Zaczynając od kampanii wyborczej, kiedy prezydent spacerował po wałach powodziowych w kaloszach pożyczonych od sołtysa i uspokajał powodzian by się nie denerwowali, bo deszcz ma to do siebie że spada z góry ale spływa do Bałtyku. I po co oni się tak denerwują – dziwił się kandydat na prezydenta” „Pan prezydent jest bardzo wygodnym modelem dla satyryków. Bał się że te ‚odkrywkowe’ kopalnie gazu łupkowego zepsują nam pejzaż. O Norwegii powiedział że należy do Unii Europejskiej, to w Norwegii wybuchła panika, ludzie zaczęli wykupywać mąkę i cukier. Oni nigdy w życiu nie chcieli się do Unii zapisać, bo sami są bogaci, po co im Unia? Pojechał kiedyś do Danii i tamtejsze kobiety oszacował jako „kaszaloty”. Ma oko… /niech się po domu rozejrzy/. Nasz Red /bo czerwony/ bul…, przy którym okazuje się że jest jeden parasol na cały Trójkąt Weimarski” „Śmiejmy się z nich, bo są tego godni. Może humorem uda się nam obalić ten system” /bch./ / ***** WBREW ZAKAZOM I NAKAZOM Rozmowa z Janem Pietrzakiem, twórcą kabaretu Pod Egidą Podobno pierwszy występ kabaretu Pod Egidą był możliwy dopiero po kilku miesiącach uzgadniania tekstów z cenzurą?… To było 40 lat temu. Wyrzucono nas z klubu studenckiego więc było trudno. Teraz też jest trudno. Jeżeli się mówi prawdę, jest się inteligentnym, to ma się trudno, bo tępych, ciemnych młotów nie brakuje. Stworzony przez pana kabaret Pod Egidą w czasach reżimu komunistycznego wyśmiewał bezsensowność systemu, zwłaszcza w latach 60 i 70. Z czego najbardziej się wówczas śmieliście w kabarecie? Przede wszystkim wyśmiewaliśmy ogólne kłamstwo tego systemu. Jego totalne kłamstwo. Wszystko było w nim zakłamane – polityka, szkoła, sztuka, media. Po prostu wszystko. Ówczesnym władzom wasz kabaret bardzo się nie podobał… …dlatego przeszkadzali na wszystkie możliwe sposoby. Nie tylko wtedy, ale i teraz przeszkadzają, te esbeckie resztki. Opluwają mnie do dzisiaj; Urban, Trybuna. To nadal trwa. To się wcale nie skończyło… Gdzieś przeczytałem że robi pan kabaret nie dla pieniędzy, tylko z troski, bo ma miłosny stosunek do Polski. Nic się chyba nie zmieniło? Nie. To podstawowa motywacja. Muszą być istotne powody, sprawy polskie, by coś napisać. To obowiązek Polaka – wyrażać poglądy o kraju. To dług wobec poprzednich pokoleń i inwestycja w pokolenia następne. Miał pan w młodości jakiegoś mistrza, kogoś na kim się pan wzorował? W sprawach kabaretu – nie. Byłem w Hybrydach samoukiem. Szukałem swojej drogi. Nie byłem w szkole aktorskiej. Wymyślił pan powiedzenie: „Jaka jest różnica między demokracją, a demokracją socjalistyczną? Taka jak między krzesłem, a krzesłem elektrycznym”. A jak pan ocenia obecną demokrację? Chyba jest pan wreszcie usatysfakcjonowany? No, to już jest demokracja. Oczywiście jednym się ona podoba, drugim – nie. To że się kłócą w sejmie to bardzo dobrze. To nie jest przecież jak za komuny – Front Jedności Narodowej, gdzie wszyscy się zgadzali… Jest jawność sporów a my mamy wyciągać wnioski i głosować w wyborach. Jak społeczeństwo korzysta z tego prawa to już inna sprawa. W wyborach prezydenckich w 1995 r. dostał pan niemal tyle głosów co Andrzej Lepper. On był wicepremierem, a mówił że chce być prezydentem. Nie żałuje pan że nie poszedł w politykę? Nie żałuję. Polityka jest pasjonująca ale ja jestem już za stary. Tam trzeba się zaangażować, a ja mam fajny zawód i jestem z tego co robię zadowolony. Machnąłem ręką po tamtych wyborach. Naród się na mnie nie poznał, więc teraz cierpi… To taki mężczyzna który zasypia w krawacie, by rano budząc się odróżnić dupę od twarzy – powiedział pan o Jerzym Urbanie. Co jeszcze by pan dodał na jego temat? Bardzo szkodliwy typ, nienawidzący wszystkiego co dobre dla Polski. Intelektualny guru Polski ubeckiej, czyli oszustów, złodziei i przestępców. Filar umysłowy tego towarzystwa. Co w życiu panu się najbardziej udało? Z czego jest pan szczególnie zadowolony? Co uważa pan za swój życiowy sukces? Rodzina mi się najbardziej udała. To mój niekwestionowany sukces. Działalność artystyczną można kwestionować, a rodziny nie. Mam wspaniałą żonę, pięcioro dzieci, z których mogę być dumny. To najważniejsze. Znacznie ważniejsze niż sprawy artystyczne, które są huśtawką. Rodzina jest sprawdzalna, rodzina to stabilność. A jest coś co panu nie wyszło? Kształciłem się na wojskowego, socjologa, a nie w kierunku muzycznym, niestety. I jako muzyk jestem słaby. I tego właśnie żałuję, nad tym ubolewam, bo chciałbym być na tym polu lepszy. Kto pana najbardziej zawiódł? Byli w historii kabaretu Pod Egidą tacy koledzy którzy okazali się donosicielami SB. Mówię o takich bliższych kolegach. Może kiedyś napiszę o nich w jakiejś książce, podam ich nazwiska. To było podłe. To największy zawód jaki mnie spotkał w życiu. Podli ludzie, ale nie było ich tak wielu. Mam cały czas wokół sporo osób fajnych, miłych, porządnych. Komu pan zawdzięcza najbardziej to jaki pan jest? Przede wszystkim genom – ojcu i matce. Ojciec zginął podczas wojny, kiedy miałem 5 lat. Był szalenie pogodnym, wesołym człowiekiem, miał w sobie mnóstwo pozytywnej energii. Mama była bardzo pracowita, odpowiedzialna, zdyscyplinowana, a takie cechy bardzo się przydają. A na wybór zawodu który wykonuję miał paradoksalnie wpływ ustrój który był tak idiotyczny i absurdalny że powodował naturalny odruch buntu. W normalnych warunkach nigdy nie zostałbym satyrykiem. Czyli najwięcej zawdzięczam rodzicom i żonie która ma duże zasługi jeżeli chodzi o życie rodzinne, jego stabilizację. I bardzo dużo zawdzięczam ustrojowi… Co jest w życiu najważniejsze? Zdrowie oczywiście. Poza tym trzeźwość sądów, myśli, oceny sytuacji, krytycyzm i ojczyzna. To pan wymyślił powiedzenie że „rządy w Polsce się zmieniają, a Pietrzak wprost przeciwnie”? Czyli Pietrzak jest nie do zastąpienia i nie do zniszczenia? Nie, to nie moje słowa. Mam własną firmę – kabaret Pod Egidą, firmę konsekwentną. Mam swój styl, linię programową, światopoglądową. Mam wspaniałą, wyrobioną publiczność. Dla kogoś jestem więc pewnie jakimś autorytetem. Nie daję się przegonić, do czego dążą moi wrogowie. Jest więc to jakby poparcie tej tezy z pana pytania. Kiedy wymyślił pan powiedzenie: „Marksjanie zagrażają ziemi”? Nie wiem. Na początku lat 70?… W oryginale było oczywiście „marsjanie”. Wyszedł z tego niesamowity numer. O zagrażających Marksjanach mogłem śpiewać tylko wtedy kiedy nie było cenzury. Którą z licznych swoich piosenek ceni pan najbardziej? „Żeby Polska była Polską”? A może „A pan mi mówi, panie kontrolerze” lub „Nielegalne kwiaty”? Albo „Dziewczyno z PRL-u”? Najważniejsza jest oczywiście „Żeby Polska była Polską”, która stała się hymnem „Solidarności”. Powstała w 1976 roku, a po czterech latach poznał ją cały świat. Kiedy pisałem jej słowa byłem pełen goryczy, załamany, w dołku. Był to czas w Polsce tak dramatyczny że wtedy po prostu straciłem poczucie humoru. Napisał pan także utwór poświęcony Janowi Pawłowi II. Tak. Utwór pod tytułem „Zapłakana Polska cała”. To było pożegnanie z Janem Pawłem II. W telewizji pokazali tę piosenkę tylko raz… Śpiewa pan w jednej z piosenek że „życie jest za krótkie by żyć byle jak”. W pana utworach jest mnóstwo życiowych mądrości. Ktoś powiedział: „panie Pietrzak, te pana kawałki są poprzedzone umysłem”. Zawsze moją motywacją w kabarecie jest by dać ludziom pewien impuls do myślenia. Chcę by to co mówię nie było głupie, nie tylko bawiło publiczność. Estrada nie zwalnia od myślenia – taką mam zasadę. Pisał pan też muzykę do piosenek. Najsłynniejsza pańska kompozycja to chyba „Pamiętajcie o ogrodach”? Najpopularniejsza jest jednak „Czy te oczy mogą kłamać?”. Bardzo znana jest też oczywiście „Pamiętajcie o ogrodach”. Cenię także „Nadzieję”. Zawsze bronił pan festiwalu opolskiego. Zawsze, choć ten w tym roku był beznadziejny. Nie ma mnie w Opolu od dziesięciu lat, bo festiwal przejęła ubecka telewizja. Niezależnie od tego bronię go bo jest bardzo potrzebny Polsce. Zalewani jesteśmy kulturą anglosaską. Opole powinno promować polską kulturę, polskich twórców i wykonawców. Co do zasady bronię festiwalu, co do kolejnych edycji, mam poważne wątpliwości. W tym roku nic pan w Opolu nie dostrzegł? Nic ciekawego. Był koncert poświęcony Grechucie, ale taki koncert mógł odbyć się wszędzie. Jak pan myśli, czy któryś z naszych wykonawców dorównywał Grechucie? Grechuta to szkoła krakowska. Chyba przede wszystkim Ewa Demarczyk. Talent niezwykły. Miała okres fantastyczny. Jej piosenka była z ducha polska, europejska. Poza tym Czesiek Niemen, którego kochałem. Był fantastyczny. W Polsce jest mnóstwo wspaniałych artystów. Trzeba im tylko dawać szansę. W radiu, telewizji i w ogóle w mediach trzeba promować i popularyzować polskie piosenki, polską twórczość, a nie tylko anglosaską. To jest chore… Zagrał pan w ośmiu filmach. Który wspomina pan najmilej – „Kochaj albo rzuć” – ze słynnej serii o Pawlakach i Kargulach? Moja przygoda filmowa była bardzo krótka i przypadkowa. Nie mam cierpliwości do filmu. To nie dla mnie – czekać cały dzień by powiedzieć dwa zdania… Ja lubię myśleć, działać, a nie lubię być kukiełką. Niektórzy aktorzy są wspaniali, ale ja się do tego nie nadaję. Mój udział w filmach to epizody. „Kochaj albo rzuć” wspominam sympatycznie, jednak dla mnie najważniejsza była „Zielona ziemia” z 1978 r. w reżyserii Filipa Bajona, bo zagrałem w tym filmie główną rolę, Henryka Jordana. Co słychać w kabarecie Pod Egidą? Występujemy z dużym powodzeniem, w fajnym gronie. Świetnie się gra w takim zespole. Mamy wspaniałą publiczność. Pod Egidą działa nieprzerwanie, wbrew zakazom, nakazom, bez dotacji, w ciągłej walce z cenzurą. Mamy bardzo dobry program. To ważne że udało się nam przetrwać tyle lat wbrew naszym oponentom. /rozm. Cezary Dąbrowski/ /
Довірене джерело інформації для мільйонів людей в усьому світі Довірене джерело інформації для мільйонів людей в усьому світі Історичні записи і сімейні дерева, пов'язані з Pierwsza можуть включати в себе фотографії, оригінальні документи, історію родини, родичів, конкретні дати, місця і повні імена. Родинні дерева MyHeritage Переглянути всі записи Пошук > Pietrzak > Pierwsza Pietrzak Не знайшли людину, яку шукали? Шукайте в нашій базі даних з 10 мільярдами історичних записів. Шукайте в нашій базі даних з мільярдами записів
W dniu dzisiejszym (26 kwietnia) Jan Pietrzak obchodzi 75 rocznicę urodzin. Jan Stefan Pietrzak urodził się 26 kwietnia 1937 w Warszawie. Jest on legendarnym polskim satyrykiem, aktorem, monologistą, autorem i wykonawcą licznych piosenek. Twórca “Kabaretu Hybrydy” oraz “Kabaretu Pod Egidą”. Felietonista “Tygodnika Solidarność” oraz prowadzący w TVP Historia program Po co nam to było…?, a także twórca programu rozrywkowego Kabaretowa alternatywa nadawanego od stycznia do maja 2010 przez TVP 1. Tworzy video felietony dostępne na portalu YouTube i własnej stronie internetowej. Jego satyryczne monologi, scenki i skecze odgrywane przez artystów z jego kabaretu stanowiły ostry komentarz do absurdów życia w PRL. Program kabaretu był bardzo często cenzurowany. Stał się on także w tamtych czasach bardzo popularny także wśród Polonii na świecie. W stanie wojennym i później niezwykłą popularnością cieszyła się jego piosenka “Żeby Polska była Polską”. Wiele osób traktowało ją jako nieformalny hymn zdelegalizowanej wówczas “Solidarności”. Jest także autorem niezwykle popularnych przed laty przebojów, wśród nich “Czy te oczy mogą kłamać?” i “Dziewczyna z PRLu”. Współpracował ze znanymi poetami. Uhonorowany przez Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ “Solidarność” tytułem zasłużony dla “Solidarności”, Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz nagrodami i wyróżnieniami za zasługi i dorobek artystyczny. Obecnie angażuje się w życie społeczne i polityczne. W 1995 roku startował w wyborach na prezydenta RP. W bardzo młodym wieku został posłany przez matkę do wojska. Po odejściu z wojska pracował w Warszawskich Zakładach Telewizyjnych przy produkcji telewizorów. Studiował również na kursie wieczorowo-zaocznym na Wydziale Socjologii Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, którą ukończył w roku 1968. Był członkiem Związku Młodzieży Polskiej, a także Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Od 1960 roku związał się z Estradą Poetycką klubu studenckiego “Hybrydy” w Warszawie. W 1967 roku Kabaret rozwiązano w efekcie zarzutów o wrogość wobec socjalizmu i deprawację socjalistycznej młodzieży. Jan Pietrzak odszedł z “Hybryd” i założył “Kabaret Pod Egidą”, który istnieje do dziś bez stałego lokalu. Aktualnie w każdy czwartek o godz. zaprasza na “Wolne Żarty” do Cafe Mozaika przy ul. Puławskiej 53 w Warszawie. Jako kabareciarz zasłynął satyrą polityczną komentującą ówczesną sytuację społeczno-polityczną i wymierzoną w ustrój PRL. W tych czasach jego twórczość była utożsamiana z etosem “Solidarności” i była głosem antykomunistycznej opozycji. Był twórcą do dziś bardzo znanych spontanicznych hymnów opozycji w czasach PRL-u (Taki Kraj, Żeby Polska była Polską). W latach 1972–1973 Jan Pietrzak pracował w telewizji jako kierownik Redakcji Widowisk Estradowych TVP (w 1973 został zwolniony przez Macieja Szczepańskiego). Był sekretarzem redakcji tygodnika “Szpilki” (1975–1981). Przez wiele lat wyrzucano go z klubów i utrudniano występy, co jak twierdzi satyryk, trwa do dziś. Jednak Pietrzak daleki jest od narzekania. Cieszy się tym, co ma. Do Egidy przychodziła cała czołówka polskiej inteligencji: prof. Tadeusz Kotarbiński, Jerzy Andrzejewski, Tadeusz Konwicki, Gustaw Holoubek, a nawet … komuniści, były premier Józef Cyrankiewicz. Stan wojenny zastał Jana Pietrzaka w USA, gdzie administracja Reagana chciała mu przyznać obywatelstwo, którego nie przyjął. To wówczas jego była żona Elżbieta z dziećmi została za ona tam wcześniej, w latach 70, gdy zakazano mu występów i gdy nie mieli za co żyć. Ona miała dobry zawód związany z informatyką. Ich dzieci wróciły do Polski. Na początku lat 80 poznał Kasię, swoją obecną żonę. Nie zamierzał układać sobie życia na nowo. Ale życie ma swoje prawa. Zakochał się nie na żarty i szczęśliwie. Z obecną żoną są już razem ponad 30 lat, a ona wciąż go fascynuje. Twierdzi więc, że życie rodzinne mu się udało. Aktualnie Jan Pietrzak jest szczęśliwym mężem, kochającym do utraty tchu swoją żonę. Wprawdzie, jak sam przyznaje, nie jest obojętny na wdzięki innych kobiet, Katarzyny jednak nigdy nie zdradził. Pietrzak żenił się w sumie trzy razy. I ten trzeci raz był naprawdę ostatni. Pan Jan jest bardzo dumny ze swojej małżonki. Ceni jej charakter i urodę. Razem wychowywali pięcioro dzieci, trzech wspólnych synów i dwoje jego dzieci z poprzedniego małżeństwa. Z okazji 75 urodzin dostojnemu jubilatowi, Panu Janowi Pietrzakowi składamy najlepsze życzenia, życzymy dużo zdrowia, wspanialej formy estradowej, nieustannej weny i odwagi. Tadeusz Buraczewski z okazji pięknego jubileuszu napisał wiersz dla jubilata pt. “75 lat Jana Pietrzaka”. TADEUSZ BURACZEWSKI 75 LAT JANA PIETRZAKA ¾ wieku to nie wiek… …Wiem – zakpisz Wielki Janie - - a co jest warte” TO „Trzy Czwarte” niech perli się w szampanie! Czują to media & encyklopedia i chyba przyszła pora, by fakt ten – podał TVN a z tivi-Rady – laur – słał Dworak. Marszałku satyrycznej szlachty dane masz odpowiednie - - przez absurd III RP – prowadź, by wygrać – jak pod Wiedniem! I „Aby Polska była Polską…” choć dziś nadzieje prysły – - i na zielono nas zrobiono – - (cóż) – Niedorzeczem Wisły! Bo masz benefis w naszych sercach, z humorem nieś refleksję nam, tyś PRL-u bis – szyderca – - Vivat Jan & satyryczny stan!!!
jan pietrzak pierwsza żona