Polowanie na dyrektorkę przedszkola w Hajnówce Dorotę Durzyńską. W tle anonimowa skarga, obywatelskie śledztwo i lokalna polityka. Dorota Durzyńska Na tym etapie wystarczy wskazać, że zaskarżenie danego aktu lub czynności do sądu administracyjnego jest możliwe, gdy: nie mają charakteru decyzji administracyjnej lub postanowienia, ponieważ te są zaskarżalne w oparciu o wymienione już wcześniej art. 3 § 2 pkt 1-3 PPSA; są podejmowane w sprawach indywidualnych. 1. Zapoznanie uczniów z tematem zajęć: Hałas i jego wpływ na zdrowie człowieka. 2. Wprowadzenie do tematu zajęć - rozwiązanie przez uczniów krzyżówki: 1) Dopisuje, kiedy wszystko cię cieszy. 2) Każda troszczy się o swoje dziecko. 3) Podaje ją pies. 4) Do mycia zębów. 5) Uczęszcza do niej każdy uczeń. Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Jasno wynika z niego, że wystarczy zakłócanie spokoju o dowolnej porze, aby domagać się stosownej reakcji, na Liczba skarg na hałas samolotów z O'Hare złożonych przez mieszkańców Chicago i przedmieść wyniosła 5 mln w 2015 roku. To kolejne potwierdzenie tego, że chicagowskie lotnisko, znajdujące się na północnym-zachodzie miasta, zasługuje na niechlubny tytuł najgłośniejszego portu lotniczego w całych Stanach Zjednoczonych. kata sambutan ketua panitia 17 agustus singkat. Skarga na hałas ze żłobka Żłobek przy ulicy Piastowskiej na Przymorzu - czy można cokolwiek zmienić aby "codzienny" hałas z wielkich głośników nie uprzykrzał życia mieszkańców i nie straszył ptaków w okolicy? Czy naprawdę zapraszani tam wszelkiej maści komicy i clowni muszą każdego ciepłego poranka wrzeszczeć do mikrofonu? Przecież wystarczy silny naturalny głos - te fajne dzieciaki wszystko usłyszą a mieszkańcy nie będą nasłuchiwać kakofoni odbijanej od betonowych bloków. 2022-06-09 09:14 To chyba musicie prosić w siedzibie żłobka A nie w raporcie Trojmiasta Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 149 9 2022-06-09 09:16 Już prosiliśmy. 1 miesiąc 7 5 2022-06-09 09:27 odwal się od Patryka, jest mój 1 miesiąc 2 8 2022-06-09 14:12 Każdy ma prawo kochać :) Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 2 0 2022-06-09 09:17 i jak pisze jedna osoba to w liczbie pojedynczej jest proszę, nie prosimy 1 miesiąc 45 8 2022-06-09 09:48 my, z bożej łaski król Polski, książę wielki litewski, książę inflancki i ziem czerwieńskich prosimy o wyłączenie klaunom głosników. 1 miesiąc 9 1 2022-06-09 09:48 ciebie prosiiimyyy wysłuchaj nas panie clownie. 1 miesiąc 6 1 2022-06-09 11:38 Popieram skargę! Żłobek i przedszkole obok - hałas potworny! A gdzie tam napisano "prosimy" bo nie mogę odnaleźć? mieszkaniec Chłopskiej 1 miesiąc 3 2 2022-06-09 14:14 Wpis edytowano Kocham Patryka ze Spadzistej 1 miesiąc 0 0 2022-06-09 09:41 Ja Mieszkam obok szkoły i przedszkola i uwielbiam jak coś się dzieje za oknem, czy jest to lekcją w-fu czy zabawy typu"dzien dziecka ".Dobrze się patrzy na szczęśliwe dzieciaki. 11 5 2022-06-09 09:50 po nocce to już tak fajnie nie jest 1 miesiąc 4 2 2022-06-09 10:14 Ponad 40 lat pracuję na zmiany. Mam do wszystkich mieć pretensje, źe źycie toczy się za ścianami mojego domu? Żlobki i przedszkola robią zazwyczaj raz w roku festyn- na codzienne imprezy ich nie stać 3 1 2022-06-09 16:17 Widocznie ich stać Zapraszamy na Przymorze w każdy ciepły dzień- od wiosny po jesień. A festyny także są i to by nie był problem. Ale festyn co poranek to już problem jest. 0 0 2022-06-09 16:15 Słuchaj Piggy Tu nie chodzi o dzieci bo to nie jest w ogóle problem. Tu chodzi o mega głośniki i krzyki przez mikrofon! To chyba jasno napisane, wystarczy zrozumieć czytając... 0 0 2022-06-09 09:46 Podejdz tam i zagadaj. Albo sie zbierzcie razem i zgloscie do sm. Prosze Nie dziekuj. 1 miesiąc 8 0 2022-06-09 09:54 Wyprowadz sie 7 6 2022-06-09 09:57 Skarga odrzucona. Jutro nowy subwoofer podłączamy 1 miesiąc 7 1 2022-06-09 10:19 A potem dzieciak znerwicowane od nadmiaru bodźców... 1 miesiąc 5 3 2022-06-09 10:22 Codziennie? 1 miesiąc 4 0 2022-06-09 10:33 boze człowieku idz do psychiatry 1 miesiąc 5 4 2022-06-09 16:19 Już byłem i psychiatra odesłał do żłobka bo to ich wina. Ręce opadają... 0 0 2022-06-09 10:47 Idź do pracy 1 miesiąc 5 2 Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. W tym roku obydwu moich synów poszło do przedszkola. 4-letni T. do grupy średniaków i 2,5-letni M. do grupy maluszków. Opowieści wielu matek dotyczących pierwszych dni, tygodni, a czasem nawet miesięcy w przedszkolu przyprawiają o gęsią skórkę, depresję matki i traumę dziecka. Jakim cudem u nas było inaczej? Research Temat przedszkola, zaczęłam od solidnego researchu jakie placówki są w okolicy. Uznałam, że odległość ok. 10 km od domu będzie dla mnie najwygodniejszą opcją, aby tracić zbyt dużo czasu na dojazdy i w najlepszym układzie mieć przedszkole w drodze do/z pracy. Na pierwszy ogień poszły samorządowe przedszkola z oczywistych, finansowych powodów. Niestety wszystkie 4 odpadły dosyć szybko. Jedno ze względu na brak miejsc. Drugie ze względu na fakt, że nie przyjmowali 2,5-letnich dzieci. Trzecie ze względu na panią wychowawczynię, która podczas naszego spotkania mającego na celu przybliżenie mi ich nowoczesnych i pełnych szacunku do dzieci metod wychowawczych, zdyscyplinowała swoich 3-letnich podopiecznych słowami: „Siadać na dupska, bo zaraz przyjdzie Baba Jaga!”. Jedynym śladem mojej obecności tam była skarga do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Czwarte przedszkole odpadło ze względu na maleńki placyk zabaw, otoczony z 3 stron ruchliwą ulicą i spalinami. Nie pozostawało mi nic innego jak przystąpienie do poszukiwań miejsca dla moich synów w prywatnej placówce. Tutaj pomógł Internet, bo w odróżnieniu od publicznych przedszkoli, prywatne bardzo dbają o intensywny PR i marketing- są strony www z dokładnym opisem zajęć, metodyki, harmonogramu dnia, cennikiem, regulaminem, galeriami zdjęć i zwykle są też profile na FB, gdzie można prześledzić, jak toczy się codzienne życie w przedszkolu. Już na tym etapie wyłoniłam kilku faworytów, którym złożyłam wizytę. Podczas takiego osobistego spotkania z panią dyrektor można wyciągnąć masę informacji. I to nie takich, które znajdzie się na stronie internetowej przedszkola, czy ich FB, ale przede wszystkim niemierzalnych jak atmosfera, która panuje w przedszkolu. Jest to bardzo subiektywna kwestia, więc trudno tu o obiektywne mierniki. Ja podczas takiego spotkania zwracałam uwagę na: – spokój vs. hałas – bałagan w szatni/salach/gabinecie pani dyrektor vs porządek – nerwowość pani dyrektor/wychowawczyń/dzieci vs. relaks – chaos vs organizacja- Jedno z przedszkoli, które odwiedzałam, uzyskało maksimum punktów pod kątem chaosu w nim panującego. Kiedy weszłam do sali zobaczyłam grupkę maluchów skaczących po stolikach, drugą, która uczyła się w tym czasie pisać, a trzecia myła ręce i dopominała się obiadu. Do tego brak ustalonego z góry porządku dnia. Na moje pytanie, czy stosują metodę nauki czytania prof. Jagody Cieszyńskiej, pani popatrzyła na mnie tylko zmąconym wzrokiem trochę jakby przypominała sobie zajęcia z pedagogiki na uczelni, bo ewidentnie od tego czasu nie miała okazji zetknąć się ponownie z tym sformułowaniem. I to wszystko okraszone nieziemskim hałasem, który nagle został skutecznie okiełznany przez pomoc kuchenną. Kobieta wparowała do sali i niczym hiszpańska tancerka flamenco podczas ataku padaczki, nerwowo potrząsając marakasami i wykrzykując „CIIIISSZAAA!!!!!!” zagłuszyła hałas dzieci. Pawłow i jego pies to był przy niej wyrafinowany pikuś. Proces wyboru odpowiedniego przedszkola był dosyć długi, ale w końcu udało się! Kiedy już ja zostałam przekonana o wyborze konkretnego przedszkola, przyszła pora na dzieci. Adaptacja Osobiście polecam, aby pierwszy dzień w przedszkolu odbył się na miesiąc, dwa miesiące przed planowaną datą rozpoczęcia. Nie chodzi tu o faktyczne posłanie dziecka w lipcu czy sierpniu do przedszkola, ale o to, aby miało czas osobiście poznać to miejsce w kontrolowanych warunkach, w obecności mamy/taty lub innej bliskiej dziecku osoby. W naszym przypadku pierwszym kontaktem chłopców z nowym przedszkolem była lipcowa wycieczka na przedszkolny plac zabaw. Mieliśmy zielone światło od Pani dyrektor, żeby przychodzić, kiedy tylko będziemy mieć ochotę. Więc starałam się raz na tydzień wybrać się tam z chłopcami. Oni byli zachwyceni, bo mieli kolejny teren do eksploracji, ja byłam szczęśliwa, kiedy pytali: „Kiedy pojedziemy na ten fajny placyk zabaw z autami?”. Te kilka-kilkanaście wizyt spowodowało, że chłopcy nie tylko poznali miejsce, w którym będą spędzać czas na świeżym powietrzu, ale także ludzi- panie i dzieci. Była to też dobra sposobność, żeby porozmawiać o przedszkolu z chłopcami. T. miał zawsze masę pytań: Po co jest przedszkole? Jak wygląda dzień w przedszkolu? Jakie są grupy w przedszkolu? Kiedy przychodzą po dzieci rodzice? itd. itd. Ja sama miałam okazję poznać przedszkole od podszewki- widziałam, jak panie rozwiązują sytuacje konfliktowe między dziećmi, jak reagują na ich prośby, jak wyglądają w praktyce zajęcia edukacyjne, itd. Kiedy lato dobiegało już końca, chłopcy wspaniale znali to miejsce i kojarzyli je z fajną zabawą, a ja byłam przekonana, że wybrałam najlepszą placówkę pod słońcem. Nie miałam żadnych uwag. Czułam, że mogę ze spokojnym sumieniem oddać moje dzieci w ręce pań. Umówiłam się z panią dyrektor, że w ostatnim tygodniu sierpnia, chłopcy będą zostawać na godzinę beze mnie w swoich grupach. Oczywiście oni doskonale o tym wiedzieli. Nie powiem, że byli zachwyceni tą wizją. Był w nich ewidentny opór i nie rozumieli, dlaczego nie mogę być tam z nimi. Ale o ile pierwszego dnia był płacz, drugiego już tylko marudzenie, a trzeciego M. miał już swoją ulubioną panią Nadię, a T. wymarzoną lawetę, którą mógł się bawić do woli. Wspierająca postawa rodzica Ostatnim elementem układanki jesteśmy my-rodzice. Czasami to właśnie w nas tkwi problem. To my boimy się jak nasze dziecko poradzi sobie w przedszkolu. Czy zaśnie, czy zje, czy będzie chciało się bawić z innymi dziećmi, czy będzie tęsknić, itd. Tych obaw i wątpliwości jest cała masa. Ale nie możemy pokazać dziecku, że czujemy się w tej sytuacji niepewnie, że wątpimy w jego możliwości, że sami wahamy się, czy to przedszkole jest na pewno aby słuszna decyzja. Bądź jak skała! Daj dziecku oparcie i 100% pewność, że to dla niego dobre. Daj mu Twoje ciepłe ramiona i milion całusów. Nie łzy i spojrzenie matki bolejącej. Ja dałam moim chłopakom w pierwszy dzień moje zdjęcie. Może jakaś ulubiona zabawka pomoże im czuć się lepiej? To często jest taką namiastką domu, więc pozwól mu je zabrać ze sobą. I rozmawiaj. Jak najwięcej rozmawiaj o tym jak było, co się działo, jak spędził dzień, kogo lubi, a kogo nie i dlaczego. Nie wypieraj jego uczuć. Kiedy mówi: „w przedszkolu jest głupio”, nie odpowiadaj: „ee tam, co ty mówisz, przecież jest super!”. Tylko postaraj się dotrzeć do przyczyn: „a dlaczego tak sądzisz?”, „coś Ci się tam nie spodobało?”, itd. Tylko w ten sposób dasz dziecku do zrozumienia, że jego zdanie, opinie i emocje są dla Ciebie ważne, niezależnie od tego jakie by nie było. Nie zostawiaj go samego sobie. Bądź z nim. Bądź emocjonalnie i psychologicznie. Dziecko z takim wsparciem na pewno da sobie radę! Spór z zarządcą lotniska wojskowego Krzesiny dotyczył odszkodowania za hałas na rzecz jednego z mieszkańców, którego dom jest położony 600 metrów od pasa startowego. Lądują tam od 2004 r. samoloty F-16, które latają o pierwszej i drugiej w nocy. Pozew o 30 tys. złotych uwzględniony Jan S., mieszkaniec Krzesin, wystąpił w październiku 2013 r. do sądu z pozwem o zasądzenie 30 tys. złotych, wraz z odsetkami i nakładami poczynionymi na rzecz wygłuszenia hałasu w budynku mieszkalnym. Czytaj: SA: odszkodowanie za hałas przysługuje tylko, gdy przekracza on dopuszczalne normy Sąd Rejonowy w Poznaniu uznał roszczenie za zasadne i nakazał wypłacenie powodowi szefowi Wojskowego Zarządu Infrastruktury 74 tys. 900 zł i odsetki od 2008 r. do dnia zapłaty. Pozwany nie zgodził się z tym wyrokiem i złożył apelację, a Sąd II instancji 28 lipca 2017 r. zmienił wyrok w sprawie wypłaty odsetek. Nakazał zarządcy lotniska uiścić odsetki tylko od 11 października 2016 r. (doręczenia opinii biegłego). Skargi kasacyjne złożyły dwie strony: Prokuratoria Generalna RP w części oddalającej apelację, gdyż uznała, że powód powinien był złożyć drugi wniosek, po wejściu w życie rozporządzenia wojewody wielkopolskiego zmieniającego strefę ograniczonego użytkowania. powód (art. 481 par. 1 kc, art. 363 kc i art. 129 ust. 2 i 4 ustawy Prawo ochrony środowiska). Radca prawny powoda Radosław Howaniec powiedział, że źródłem szkody jest hałas lotniczy powstały przy budowie lotniska. Odszkodowanie powinno być liczone od czasu złożenia wniosku o odszkodowanie. Stanowisko Prokuratorii Natomiast pełnomocnik Prokuratorii Generalnej RP Paweł Kekora stwierdził, że istotny w tej sprawie jest art. 136 ust. 3 Prawa ochrony środowiska, który stanowi, że w razie określenia na obszarze ograniczonego użytkowania wymagań technicznych, dotyczących budynków - szkodą, są także koszty poniesione w celu wypełnienia tych wymagań przez istniejące budynki, nawet w przypadku braku obowiązku podjęcia działań w tym zakresie. Radca Paweł Kekora z PG zwrócił uwagę, że w tej sprawie trzeba brać pod uwagę dwa rozporządzenia wojewody z 30 grudnia 2007 r. oraz z 2003 r. ( nr 82/03). Według Prokuratorii, zmiana stref ograniczonego użytkowania wpłynęła na odszkodowanie w tym sensie, że po wydaniu drugiego rozporządzenia należy obliczyć różnicę w wysokości szkody powstałą w tym okresie. SN uchyla wyrok Sąd Najwyższy w Izbie Cywilnej oddalił skargę PG, a uwzględnił skargę powoda w zakresie liczenia odsetek. Uchylił wyrok sądu II instancji, stojąc na stanowisku, że w tej sprawie trzeba wypłacić odszkodowanie niezwłocznie, bo ustalonych terminów nie było. Niezwłocznie oznacza - jak powiedział sędzia sprawozdawca Kamil Zaradkiewicz - od momentu, gdy pozwany się dowiedział o roszczeniu i miał czas na odniesienie się do wezwania. - Dłużnik musi się liczyć z wymagalnością roszczenia, a odmowa spełnienia świadczenia będzie powodowała naliczenie odsetek - dodał sędzia. Ze względu na powszechność tego rodzaju roszczeń pozwany - zdaniem SN - mógł bez błędu oszacować wielkość powstałej szkody. SN odniósł się też do tzw. szkody legalnej, która w tym wypadku miała miejsce. Odszkodowanie z tytułu ochrony środowiska wiąże się z wydaniem aktu prawa miejscowego, które ogranicza właścicieli w ich prawach. To znaczy wartość nieruchomości maleje i to trzeba naprawić. A także właściciel musi poczynić stosowne nakłady dla wygłuszenia hałasu. Sąd Najwyższy wypracował już trwałą linię orzeczniczą. Sygnatura akt II CSK 533/18, wyrok z 19 lipca 2019 r. Tadeusz Zembrzuski Sprawdź POLECAMY Postępowanie wyjaśniające przeprowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego przy wojewodzie pomorskim nie potwierdziło ciężkich zarzutów ze skargi matki jednego z przedszkolaków o znęcaniu się psychicznym i fizycznym nad dziećmi przez dwie nauczycielki w Przedszkolu nr 9 w Lęborku. Jedna z nich po tym, jak było to dla niej dramatyczne doświadczenie, oczekuje teraz przeprosin od autorki skargi, a jeśli ich nie otrzyma, to wystąpi na drogę prawną. Część rodziców już przeprosiła. Matka oskarżyła nauczycielki o znęcanie się nad dziećmi26 stycznia br. do Biura Rady Miejskiej w Lęborku wpłynęło pismo podpisanej z imienia i nazwiska matki jednego z przedszkolaków. Matka chłopca twierdziła w skardze, że niepokojące sytuacje miały miejsce od października 2020 r., pisząc wprost o znęcaniu się słownym i psychicznym nad dziećmi przez dwie nauczycielki w Przedszkolu nr 9. Podała nawet paragraf Kodeksu Karnego, pod który miałoby podlegać ich zachowanie. Oprócz Rady Miejskiej pismo zostało rozesłane do Kuratorium Oświaty w Gdańsku, Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miejskiego w Lęborku, dyrektor Przedszkola nr 9 oraz Biura Rzecznika Praw lęborskim przedszkolu znęcano się nad dziećmi? Wkroczył kurator. Dyrektor rezygnujeRzecznik dyscyplinarny przy wojewodzie ustalił, że zarzuty się nie potwierdziłyDyrektor przedszkola Ewa Hałas po otrzymaniu 25 stycznia skargi zajęła się wyjaśnieniem sprawy, ale nie znalazła dowodów na zarzucane nauczycielkom czyny. Nie mogąc stwierdzić, czy doszło do naruszenia praw i dobra dziecka, skierowała do wojewody pomorskiego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez nauczycielki zarzucanych czynów. Na podstawie wniosku z 8 lutego dyrektor przedszkola Ewy Hałas rzecznik przeprowadził postępowanie. Przesłuchał 17 świadków, w tym 11 rodziców dzieci, przedstawicieli Rady Rodziców, przyjął wyjaśnienia nauczycielek, zapoznał się z dokumentacją. I na tej podstawie ustalił, że zarzuty nie potwierdziły się. Rodzice nie potwierdzili oskarżeńNa przesłuchaniu matka przedszkolaka będąca autorką skargi zeznała, że tylko niektóre zarzuty potwierdził jej syn, a o pozostałych dowiedziała się od rodziców innych dzieci, kiedy zamieściła projekt skargi na portalu społecznościowym. Ponadto miała stwierdzić, że 29 rodziców zapoznało się z treścią skarg, a wielu zgodziło się na jej podpisanie, czego nie potwierdził żaden z przesłuchanych przez rzecznika rodziców. Żaden z dziesięciu przesłuchiwanych rodziców nie potwierdził, że doszło do znęcania się nad dziećmi. Co więcej, nawet autorka skargi nie potrafiła podać przykładów takiego działania. Rodzice przyznali, że dzieci należy dyscyplinować zgodnie z podstawą programową wychowania przedszkolnego. Potwierdzenia nie znalazł zarzut przeklinania w obecności dzieci, zmuszania dzieci do jedzenia posiłków na stojąco, krzyczenia, ciągnięcia za rękę, a korzystanie z telefonu komórkowego było na potrzeby pracy w grupie. Wychowawca znęcał się nad dziećmi w przedszkolu w Gdyni?Co więcej, przed rzecznikiem świadkowie zeznali, że nauczycielka jest lubiana i ceniona przez rodziców i dzieci za zaangażowanie czy sposób organizacji zajęć. Nawet autorka skargi znacząco złagodziła zarzuty stwierdzając, że teraz jej syn lubi chodzić do przedszkola. Postępowanie umorzonoW tej sytuacji rzecznikowi przy wojewodzie nie pozostało nic innego, jak umorzenie postępowania wobec nauczycielek. - Postępowania wyjaśniające nie potwierdziły popełnienia czynu uchybiającego godności zawodu nauczyciela lub obowiązkom, o których mowa w art. 6 ustawy Karta Nauczyciela - brzmi odpowiedź na nasze zapytanie, pod którą podpisał się wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Postanowienie jest prawomocne, bo ani nauczycielki, ani dyrektor przedszkola nie złożyli zażalenia do komisji dyscyplinarnej pierwszej instancji. Także Rzecznik Praw Dziecka nie wniósł zażalenia na postanowienie o umorzeniu postępowań wyjaśniających. To oznacza, że nie ma przesłanek, żeby sprawa była procedowana przez Komisję Dyscyplinarną dla Nauczycieli przy Wojewodzie Pomorskim. - Cieszę się, że cała ta machina została uruchomiona, bo to wszystko zostało dokładnie sprawdzone w postępowaniu - komentuje jedna z dwóch nauczycielek (nazwisko do wiadomości redakcji). - Rzecznik to jest prokurator, który zabrał głos w naszej zawodowej sprawie. Przecież my mogłyśmy się pozbyć prawa wykonywania zawodu. Cieszę się, że wszystko się wyjaśniło. Kuratorium, wojewoda i Rzecznik Praw Dziecka także zostali o wyniku postępowania zawiadomieni. Zostałam posądzona o takie poważne zarzuty, jak słowne, psychiczne znęcanie się nad dziećmi, gdzie to wszystko nie potwierdziło się, o czym byłam przekonana od samego początku, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Czułam się z tym bardzo źle, jak już ta machina opowiada o relacjach z autorką skargi. - Matka chłopca nigdy ze mną nie rozmawiała na żaden temat. Nie widziałam tej osoby w przedszkolu. Nie było jej na pierwszym zebraniu. Informowałam ją tylko przez telefon i smsa o przebiegu zebrania i postanowieniach. Mama nigdy nie zgłosiła się z żadną pretensją, z żadnymi zarzutami wobec jednak doszło do pozytywnego zakończenia, nauczycielki musiały zmierzyć się z tą trudną sytuacją. - Bardzo to przechorowałyśmy, w szczególności ja. Ostatniego stycznia zmarł mój ojciec jeszcze do tego wszystkiego, więc cała sytuacja była dla mnie bardzo dramatyczna. Bardzo źle się z tym czułam. Bardzo to przeżyłam, włącznie ze zwolnieniem lekarskim, bo nie mogłam się pozbierać. Oddałam serce tym dzieciom. Obserwacja mojego opiekuna stażu czy dyrekcji nie wykazywała żadnych wątpliwości. Nie miałam żadnych uwag, wpisów, nagan. Nie byłyśmy zawieszone, nie było podstaw do odsunięcia mnie od pracy, żadnej przesłanki. Dzieci nie płakały w naszej obecności, a wręcz przytulały się. Z relacji rodziców wiemy, że dzieci ubolewały, jak nas nie było i było zastępstwo w przedszkolu w Chojnicach bito dzieci? Matki oskarżają pracownice placówkiSkąd zdaniem nauczycielki wzięła się cała sprawa? - Myślę, że podłożem było zupełnie co innego - odpowiada nauczycielka. - Chodziło o odejście nauczycielek z tej grupy, one pracują już w innych placówkach. Rodzice nie mogli się z tym pogodzić. Zostałyśmy wtedy przyjęte do pracy, nie mieli żadnej opinii o nas jako świeżo zatrudnionych, nie znali nas, a już nas nie chcieli. Zobaczyli nas na pierwszym zebraniu i już wiedzieli, że nie chcą nas, nie dając nam żadnej szansy. I stąd cała burza. Grupka rodziców, która nie chce zmian, nie akceptuje ich. To oczywiście nie wszyscy rodzice. Większość cieszyła się, że przyszłyśmy do tego przedszkola. Dzieci nas bardzo lubią, od samego początku zintegrowały się z nami. Nie było problemu z dziećmi, tylko z ich rodzicami, z ich jakąś niechęcią, z zacietrzewieniem. Z upływem miesięcy był już inny odzew, inna współpraca, większy kontakt z ich strony. Miałam zapytania od innych rodziców, co się dzieje w przedszkolu, a tak naprawdę nic się nie działo. To wszystko kręciło się wokół takiej sytuacji, o której powiedziałam wcześniej. Rodzice na przesłuchaniu mówili wprost, że to nie chodziło o nas. My dostałyśmy rykoszetem. To chodziło o tamte panie, o zmianę pani ktoś z rodziców przeprosił? - Tak. Za to, że cicho siedzieli i tak długo nie odzywali się. Że nie wiedzieli, jak bardzo to może się rozpętać. Podejrzewałam, że ten chłopczyk może miał niechęć chodzenia do przedszkola, bo pandemia, bo starsze rodzeństwo zostało w domu, bo być może młodsze się pojawiło. Może trzeba było pójść w tym kierunku? Trzeba było porozmawiać o tym, co dzieje się dzieckiem, udać się do nas pedagogów, do dyrekcji. Większość dzieci ma taką chwilową niechęć, ale to nie jest powód do robienia takich rzeczy. Czworo rodziców rozmawiało ze mną z prawdziwym żalem, że stali z boku i nie zatrzymali tej machiny, przyglądali się. Czuli niesmak. Z pozostałymi nie mamy kontaktu. Nie oczekuje od nich przeprosin, ale ludzkiego podejścia. Nie jestem mściwa, chcę to nauczycielka oczekuje od autorki skargi. - Będę żądać od tej pani przeprosin. Mam nadzieję, że przeprosi chociaż listownie, listem poleconym indywidualnie, imiennie. Najpierw wystąpię z polubownym wnioskiem, żeby ta pani ustosunkowała się i przeprosiła. Jeśli to uczyni, to odstąpimy od drogi prawnej. Nie będę miała żadnych więcej roszczeń. Od samego początku wiedziałam, że nie mam sobie nic do zarzucenia i to postępowanie to skargi twierdzi, że nie została jeszcze powiadomiona pismem o decyzji rzecznika i wstrzymuje się z komentarzem do czasu zapoznania się z treścią ofertyMateriały promocyjne partnera Prowadzenie punktu przedszkolnego w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej Pana sąsiad musiał uzyskać dla swojego punktu przedszkolnego wpis do rejestru tych placówek prowadzonych przez gminę. Niestety wśród wymogów, które należy w tym celu spełnić, nie przewidziano uzyskania zgody sąsiadów. Wspomniane wymogi określono w rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 31 sierpnia 2010 r. w sprawie rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, warunków tworzenia i organizowania tych form oraz sposobu ich działania ( Dz. U. z 2010 r. Nr 161, poz. 1080 ze zm.). Osoba, która chce uzyskać wpis do ewidencji niepublicznych innych form wychowania przedszkolnego (punkt przedszkolny lub zespół wychowania przedszkolnego), powinna złożyć dokumenty, takie jak: kserokopia dowodu osobistego (strona z danymi osobowymi wnioskodawcy i strona z adresem zameldowania, oryginał dowodu – do wglądu), gdy organem prowadzącym będzie osoba fizyczna; dokument potwierdzający tytuł prawny do lokalu, np. akt własności, umowa najmu, umowa dzierżawy, umowa użytkowania; pozytywna opinia właściwego państwowego inspektora sanitarnego oraz komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej o zapewnieniu w lokalu, w którym mają być prowadzone zajęcia w ramach punktu lub zespołu, bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu dzieci, uwzględniających warunki, o których mowa w § 3 i 4 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 31 sierpnia 2010 r. w sprawie rodzajów innych form wychowania przedszkolnego, warunków tworzenia i organizowania tych form oraz sposobu ich działania; informacja organu prowadzącego o wyposażeniu lokalu, w którym prowadzone będą zajęcia, w sprzęt i pomoce dydaktyczne niezbędne do realizacji podstawy programowej wychowania przedszkolnego (zgodnie z § 2 ust. 2 wyżej wymienionego rozporządzenia); projekt organizacji wychowania przedszkolnego (zgodnie z § 5 ust. 1 wyżej wymienionego rozporządzenia); kopie dokumentów dotyczących kwalifikacji pracowników pedagogicznych przewidzianych do zatrudnienia w innej formie wychowania przedszkolnego; informacja organu prowadzącego, że nauczyciele prowadzący zajęcia w punkcie lub zespole oraz inne osoby wykonujące pracę w punkcie lub zespole posiadają orzeczenie lekarskie o braku przeciwwskazań do wykonywania tych prac, wydane zgodnie z przepisami o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (zgodnie z § 11 ust. 1 i 2 wyżej wymienionego rozporządzenia); informacje organu prowadzącego o zapewnieniu bezpiecznych i higienicznych warunków nauki i pracy zgodnie z odrębnymi przepisami. Jeżeli Pana sąsiad uzyskał wpis swojej działalności gospodarczej dotyczącej przedszkola do wyżej wymienionego rejestru, oznacza to, że spełnił te wymogi. W takiej sytuacji może być bardzo trudno coś zrobić na drodze postępowania administracyjnego, aby działalność sąsiada była dla Pana mniej uciążliwa. W planie zagospodarowania przestrzennego mogą być określone ograniczenia dotyczące na przykład godzin prowadzenia działalności (tylko od do Jeżeli organ gminy wpisał działalność do rejestru, to najprawdopodobniej jest ona zgodna z MPZP. Z reguły w planach tych jest dozwolone prowadzenie działalności gospodarczej w nieruchomościach przeznaczonych na cele mieszkaniowe, jeżeli nie ma ona charakteru uciążliwego. Oczywiście może Pan sprawdzić, jak to wygląda w przypadku nieruchomości Pana sąsiada i czy nie ma tam żadnych ograniczeń w tym zakresie. Zakłócanie korzystania z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę W Pana sytuacji można skorzystać z roszczeń cywilnoprawnych dotyczących tzw. immisji. W art. 140 Kodeksu cywilnego (w skrócie wyraźnie ujęto uprawnienie właściciela do korzystania z rzeczy z wyłączeniem innych osób. W takim przypadku przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń (art. 222 § 2 Jest to roszczenie negatoryjne, w ramach którego właścicielowi przysługuje uprawnienie do żądania przywrócenia stanu zgodnego z prawem lub zaniechania naruszeń. Może on także zrealizować oba te uprawnienia łącznie. Jak podaje art. 144 „Art. 144. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”. Czym są immisje pośrednie? W oparciu o ten przepis wyróżnia się tzw. immisje pośrednie, które są częściowo dopuszczalne – w granicach określonych normą art. 144 Należą do nich immisje materialne (polegają na przenikaniu na nieruchomości sąsiednie cząstek materii; np. pyły, dym) oraz niematerialne (polegają na przenikaniu na nieruchomości sąsiednie pewnych sił, takich jak wstrząsy, hałasy, fale elektromagnetyczne) – E. Gniewek, Kodeks cywilny. Księga druga. Własność i inne prawa rzeczowe. Komentarz, Zakamycze 2001. Dlatego też w przypadku immisji pośrednich można wystąpić z roszczeniem negatoryjnym na podstawie art. 144 w zw. z art. 222 § 2 jeżeli doszło do przekroczenia dopuszczalnej miary przeciętnej (nadmierny hałas). Zaniechania naruszeń można żądać, jeżeli istnieje możliwość, że ingerencja w prawo własności (np. poprzez nadmierny hałas) będzie się powtarzała. W Pana przypadku działalność gospodarcza sąsiada jest prowadzona przez cały czas, a zatem jest oczywiste, że nadmierny hałas ma charakter ciągły. Z kolei przywrócenie stanu zgodnego z prawem ma na celu usunięcie zaistniałych naruszeń prawa własności. Roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji Roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji (art. 222 § 2 w zw. z art. 144 ma charakter majątkowy (postanowienie SN z dnia 19 grudnia 2002 r., V CZ 162/02, OSNCP 2004, nr 2, poz. 31). Jeżeli wskutek naruszenia prawa własności doszło w wyżej opisany sposób do powstania szkody, można dochodzić jej naprawienia na zasadach ogólnych określonych w art. 415 i następnych Kodeksu cywilnego. Według art. 415 „kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia”. W wyroku SN z dnia 21 stycznia 1976 r. (III CRN 367/75) wskazano: „Art. 144 ma zastosowanie nie tylko wtedy, gdy właściciel sąsiedniej nieruchomości doznaje szkody, ale także wtedy, gdy właściciel sąsiedniej nieruchomości przy wykonywaniu swych praw zakłóca korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych (np. budowa chodnika betonowego spowodowała nadmierne odpływanie wód spadowych na nieruchomość sąsiednią). Natomiast jeżeli zakłócenie wywołuje nadto szkodę, to wówczas ponoszący szkodę może dochodzić odszkodowania, ale na zasadach ogólnych (art. 415 i nast.)”. W związku z tym teoretycznie może Pan wystąpić z roszczeniem negatoryjnym przeciwko sąsiadowi. Sformułowanie „teoretycznie” należy odnieść do konkretnego przypadku, tj. immisje powinny naruszać przeciętną miarę w danym środowisku, określoną według kryteriów zobiektywizowanych, do których opisu posłużono się nazwą „zasady współżycia społecznego”. Od Pana zależy (przy wnoszeniu pozwu) ocena, czy w praktyce normy te zostały przekroczone. Sugeruję wysłać do sąsiada pismo, w którym będzie się Pan domagał zaniechania naruszeń Pana własności w postaci nadmiernego hałasu z informacją, że w razie braku reakcji wystąpi Pan na drogę postępowania sądowego. Najlepiej zrobić to listem poleconym, aby mieć potwierdzenie nadania pisma. Możliwe, że po otrzymaniu pisma sąsiad trochę wyciszy działalność, np. zamontuje wyciszenie w lokalu, zmniejszy ilość dzieci czy też skróci ich okres pobytu w swoim ogrodzie. Wysokość opłat sądowych jest uzależniona od charakteru roszczenia. Przytoczyłam wyżej orzeczenie SN z 2002 r., w którym przyjęto, że roszczenie negatoryjne o zaniechanie immisji ma charakter majątkowy. W późniejszym postanowieniu SN z 27 marca 2008 r. (II CZ 4/08) przyjęto pogląd odmienny, tj. że roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji (art. 222 § 2 w zw. z art. 144 ma charakter niemajątkowy. Sąd pobiera opłatę stałą od pozwu o prawa niemajątkowe w kwocie 600 zł. W każdym razie należy zaznaczyć, iż orzecznictwo jest rozbieżne. Uciążliwe hałasy z przedszkola w sąsiedztwie Trudno wskazać władze lokalne, które powinien Pan zawiadomić, jeżeli Pana sąsiad spełnił wymogi konieczne do uzyskania wpisu do rejestru przedszkoli niepublicznych, czyli uzyskał pozytywną decyzję oznaczającą, że spełnił wszystkie wymogi przewidziane prawem, aby tę działalność prowadzić. Może Pan spróbować zawiadomić inspektora nadzoru budowlanego o placu zabaw w ogrodzie sąsiada. Niestety nie ma definicji placu zabaw w prawie budowlanym ani wymogów dotyczących warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać place zabaw w przypadku domów mieszkalnych, które nie mają charakteru wielorodzinnego. Dlatego trudno mi określić, czy w ten sposób uda się Panu coś osiągnąć. Skoro hałas jest bardzo duży, może u sąsiada przebywa zbyt dużo dzieci. Zatem być może są naruszone przepisy bhp, o czym można ewentualnie poinformować gminę. Jeżeli działalność sąsiada jest bardzo dokuczliwa – tj. na tyle, że spełnia wymogi dotyczące immisji w zakresie hałasu – to sąd powinien uwzględnić Pana roszczenie. Postępowanie to może być długotrwałe, ale daje szansę na pozytywne dla Pana rozstrzygnięcie. Natomiast nie mogę zagwarantować, że faktyczne tak będzie, ponieważ zależy to od przebiegu samego postępowania sądowego i dowodów zgłaszanych przez strony. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online .

skarga na hałas z przedszkola