Zakup biletów do muzeum Ferrari w Modenie możliwy jest za pomocą oficjalnej strony internetowej, a także w kasach muzeów w godzinach otwarcia. W sezonie ostatnie wejście możliwe jest o 18:15, poza sezonem (od października do marca) o 17:15. Ceny zwiedzania muzeum Enzo Ferrari w Modenie o których piszemy wyżej pochodzą z cennika na Czy to auto wygląda jak Ferrari California T? Zapraszamy do fabryki tej słynnej marki Jak to jest zrobione - samochody marzeń: Ferrari California T • odcinek 8. sezon 3. W odpowiedzi Pjongjang zadeklarował, że nie jest już związany postanowieniami porozumienia i - w związku z tym - rozmieści zestawy uzbrojenia na granicy z południem. Jak to jest zrobione - samochody marzeń: Rolls royce phantom - opis, recenzje, zdjęcia, zwiastuny i terminy emisji w TV. Gospodarze cyklu zabierają widzów na wycieczkę do fascynującego świata motoryzacji. Pokazują, w jaki sposób powstały wymarzone samochody. Jak się pozbyć cellulitu. Komedia Ewa i Maja poznają w SPA sympatyczną masażystkę, Kornelię. Kobiety szybko się ze sobą zaprzyjaźniają. Kornelia wciąga koleżanki w tajemniczą intrygę, której celem jest ukaranie seryjnego mordercy. kata sambutan ketua panitia 17 agustus singkat. Jak co roku roku spędziłem trzy znakomite dni na Rybnickim Festiwalu Fotografii. Jak co roku zrobiłem tam warsztaty, tym razem z fotografii produktowej, z wieloma osobami wypiłem #fotopiwo, prowadziłem nieskończone rozmowy i oczywiście obejrzałem wszystkie możliwe wystawy. Ale to co na festiwalu rybnickim jest zawsze dla mnie najważniejsze, to opowieści fotografów o ich pracy. Możliwość poznania innego spojrzenia na fotografię, wyrwania się z codzienności, zastanowienia się, jak ich fotografie mają do mojej własnej pracy, zawsze pozwala mi wziąć głęboki oddech i na nowo przemyśleć moje własne podejście do fotografii. Właściwie co roku piszę dokładnie taką sama relację z Festiwalu. Co roku jestem tak samo zachwycony i tak samo wyjeżdżam z Festiwalu pełen nowych inspiracji, a to najlepszy dowód, że twórcy festiwalu wciąż trzymają taki sam, bardzo wysoki poziom. W tym roku udało mi się obejrzeć wszystkie pokazy, niektóre były po prostu dobre, inne wbiły mnie w fotel, na jednych zachwycałem się zdjęciami, na innych, najciekawsze były opowieści fotografów o tym jak pracują. Najbardziej czekałem na ostatniego gościa Festiwalu, na Emila Bilińskiego, jako że jego fotografie beauty, reklamowe, mody i aktu są najbliższe temu co sam robię. Na pewno bardzo dobrze zapamiętam jego opowieść o tym, jak fotografując sesje do Playboya w bardzo kiepskich warunkach pogodowych, przy niskiej temperaturze i padającym śniegu. Emil chcąc okazać solidarność z modelką, sam rozebrał się do t-shirta i marzł razem z z nią robiąc sesję. Bardzo spodobało mi się też jedno jego zdanie opowiadając o swoim podejściu do fotografowania: „Róbcie to z duszą i sercem”. To zdanie jest dla mnie podsumowaniem całego festiwalu. Nim zdążyłem podzielić się z wami moimi przemyśleniami o Festiwalu, już zajęły mnie przygotowania do następnego wyjazdu na Poznań Motor Show gdzie jechałem z ekipą Ferrari Katowice. Miałem tam fotografować niezwykle rzadki i wyjątkowy samochód, czyli LaFerrari, który przyjechał do Poznania prosto z Włoch, specjalnie z okazji siedemdziesięciolecia firmy Ferrari. Już przed wyjazdem byłem zestresowany tymi zdjęciami wiedząc, że będę miał góra kilka godzin i że wszystkie zdjęcia będę musiał zrobić na stoisku targowym, ponieważ samochód nie może nigdzie wyjechać. Z jakim kolorem kojarzy się wam Ferrari? To tak oczywiste, że aż nie ma sensu pytać. LaFerrari na wszystkich zdjęciach jakie widziałem wcześniej było czerwone, więc gdy zobaczyłem „mój” egzemplarz jeszcze na pace ciężarówki, o mało nie usiadłem z wrażenia. To LaFerrari było czarne czarne! W tym momencie mój poziom stresu z sięgną zenitu. Nie ma trudniejszego koloru samochodu do fotografowanie niż czarny. Nawet dysponując dobrze wyposażonym studiem, przystosowanym do fotografowania samochodów, zrobienie zdjęć czarnego Ferrari nie byłoby proste, a ja miałem do dyspozycji ograniczony czas, sprzęt i warunki tak naprawdę polowe. Żeby było jeszcze trudniej, okazało się że światła na hali wystawowej były tak silne, że nie byłem ich stanie przebić nawet wykorzystując pełną moc mojego Rangera i na karoserii odbijały się setki świetlnych punkcików. Wypróbowałem kilka sposobów oświetlenia i szybko zdałem sobie sprawę, że jedyne co jest mi wstanie pomóc,to biała podłoga, dzięki której mogłem stworzyć ładne bliki na karoserii. Mimo to fotografowanie było długie i wyczerpujące, a teraz czeka mnie postprodukcja, która może być nawet jeszcze trudniejsza. To zdjęcie jest zrobione na świetle zastanym A tu na flashu przy czasie 1/200s. Mimo to nadal widać reflektory, które odbijają się w karoserii. Po tych wszystkich trudach czekał też mnie deser, a mianowicie najnowsze Ferrari 812 Superfast, w przepięknym matowym lakierze. Fotografowanie tego samochodu, to była czysta, niczym nieposkromiona przyjemność. Nie przeszkadzał mi nawet fakt, że mogłem się nim zająć dopiero na drugi dzień, po jego oficjalnej premierze, gdy na stoisku kręciło się już dużo dziennikarzy, blogerów I oglądających. O ile nie byłem fanem F12 Berlinetta, to 812, która jest jego następcą, jest po prostu cudowna. Gdybym mógł, to spędziłbym kolejne trzy dni fotografując wszystkie jego detale. Premiera Ferrari 812 Superfast Wszyscy robili mu zdjęcia 🙂 Ferrari 812 Superfast Niestety musiałem w czwartek już wracać do Katowic i praktycznie nie zobaczyłem stoisk innych firm, poza tymi, które sąsiadowały z Ferrari. Nowe Volvo V90 i XC60 bardzo mi się spodobały, ale wciąż nie mogę się przekonać do wielkiego tabletu na desce rozdzielczej i braku fizycznych pokręteł, na przykład do klimatyzacji. Zajrzałem też na chwilę na stoisko Alfy Romeo, by przyjrzeć się Alfie Stelvio. O ile z zewnątrz jej linia nie jest zniewalająca, to wnętrze wyjątkowo przypadło mi do gustu, a wykończenia z prawdziwego matowego drewna wyglądają genialnie. Zerknąłem w przelocie na stoisko Astona Martina i z bardzo daleka na Jaguara. I to wszystko, musiałem wracać… Za rok zdecydowanie muszę tam pojechać na dłużej, a tymczasem czeka mnie postprodukcja… Długo wyczekiwana premiera pierwszego SUV-a z Maranello miała właśnie miejsce... na taśmie montażowej włoskiej fabryki. Zdjęcia nowego Ferrari Purosangue tak szybko, jak zostały zrobione, tak błyskawicznie obiegły cały internet. Włosi z pewnością nie są pocieszeni tą informacją, ale z drugiej strony to było do przewidzenia. W obecnych czasach mało który producent daje radę utrzymać rzeczy w tajemnicy. Dotyczy to zarówno super sportowych modeli, jak i wolumenowych hatchbacków. Dwie rzeczy są na ten moment pewne - wszyscy już wiedzą, jak wygląda nadchodzące Ferrari oraz to, że ktoś właśnie stracił pracę. Nie wygląda na SUV-a Na ten moment po sieci krążą tylko dwa zdjęcia, które zdradzają, jak wygląda połowa profilu i cały tył. Do wnętrza niestety nie udało się dotrzeć, ale to w zupełności wystarczy, by stwierdzić, że Purosangue nie do końca przypomina SUV-a. W pasie przednim oraz tylnym można doszukać się podobieństw z modelem Roma. Ponadto mamy do czynienia z mocno opadającym dachem i ściętym tyłem. A podkreślone osłony błotników? Wygląda na to, że nowe Ferrari może w gruncie rzeczy być podniesionym kombi na wzór Taycana Cross Turismo. Co pod maską? Pod maską możemy spodziewać się benzynowego V8 wspieranego miękką hybrydą. Krążą też plotki, że bazowy wariant może napędzać V6 z wtyczką, a topowy może nawet widlasta "dwunastka". Osiągi — jak na Ferrari przystało — na pewno będą robić wrażenie niezależnie od wariantu. Niestety, na więcej szczegółów musimy jeszcze poczekać, a skoro pierwsze sztuki zjeżdżają już w taśmy montażowej, jest wielce prawdopodobne, że oficjalnej premiery doczekamy się jeszcze w tym roku. Podobno miłośnicy motoryzacji dzielą się na trzy grupy - wielbicieli Porsche, Lamborghini i Ferrari. Dzisiaj przyjrzyjmy się, czym zachwycają się ci ostatni.#1. Dlaczego pierwszym kolorem, jaki najbardziej kojarzy się z Ferrari, jest czerwony? Nie, wcale nie dlatego, że lakier ten dodaje 20 KM, a czerwone samochody zawsze są szybsze. Nie była to również decyzja zarządu firmy. Kolor czerwony Międzynarodowa Federacja Samochodowa odgórnie narzuciła wszystkim włoskim pojazdom występującym w pierwszych latach wyścigów samochodowych. I tak już zostało. Do tego stopnia, że aż 45% wszystkich sprzedawanych Ferrari jest właśnie w kolorze Rosso.#2. OPIS Czy zastanawiałeś się, jak powstają Ferrari FF? To jedyna okazja, aby zajrzeć do miejsca narodzin tego legendarnego auta, sprawdzić, jak działa silnik i podziwiać piękne kształty. W 2017 roku odnaleziono w stodole Ferrari 365 GTB/4 Daytona. Gdy się okazało z czym tak naprawdę miano do czynienia, pod znalazcami dosłownie ugięły się nogi... #1. Jeżeli ciekawi Cię historia Daytony, to zapraszam do przeczytania tego artykułu. Pokrótce: model 365 GTB/4 powstał w roku 1968 i był topowym, najbardziej ekskluzywnym samochodem ze stajni Ferrari. Silnik V12 o pojemności 4,4 litra i mocy 352 KM rozpędzał samochód do deklarowanych przez producenta 280 km/h. #2. Samochód był przepiękny, zakochali się w nim wielcy tego świata i bardzo chętnie go kupowali. Wóz ten można było spotkać we wszystkich modnych kurortach w tamtych latach. Olśniewał. Był i nadal jest przepiękny. Niezwykle urodziwy z tymi jego otworami w masce i unoszonymi lampami... No właśnie, unoszone lampy były przecież cechą charakterystyczną Daytony i tak nierozłączną jak Flip i Flap. #3. Gdy samochód odnaleziono, znalazcom przemykały przed oczami grube setki tysięcy dolarów. Bo tyle jest obecnie warta Daytona nawet w średnim stanie. Jednak entuzjazm znalazców nieco opadł, jak zobaczyli front auta. Samochód bowiem nie miał tych charakterystycznych lamp, tylko takie zwykłe. Zatem czy mamy do czynienia z repliką, czy z przeróbką? Znalazcy zaczęli gorączkowo przeszukiwać internet w poszukiwaniu prawdy i okazało się, że... #4. Nie jest to ani replika, ani przeróbka, tylko... unikat. Prawdziwy biały kruk. Mianowicie jest to JEDYNA dopuszczona do ruchu Daytona, która została wykonana w Ferrari z takimi lampami. Mało tego, jest to zarazem jedyna Daytona wykonana z aluminium, która jeździła po publicznych drogach! W tym momencie setki tysięcy dolarów przed oczami znalazców zaczęły się mocno mnożyć i całkiem słusznie, bo takie unikaty są praktycznie bezcenne. Co więcej, jak się okazało - poszukiwania tego samochodu zarówno w Japonii, jak i na całym świecie były bardzo intensywne. A o jego odnalezieniu zadecydował przypadek. #5. Co wiemy o historii tego konkretnego samochodu? Ponieważ to unikat, to wiemy wiele. W 1969 roku Ferrari postanowiło, że Daytona trochę się pościga. Zrobiono zatem 5 samochodów (z ogólnej puli 1400 wyprodukowanych przez firmę) właśnie w takiej specyfikacji, czyli aluminiowe nadwozie i elektrycznie sterowane światła przednie ukryte za szybkami z pleksiglasu. Z tej piątki 4 sztuki trafiły na tor (brały udział w 24-godzinnych wyścigach 24h Le Mans) i ich losy potoczyły się różnie (były dość często rozbijane), a tylko jedna jedyna uzyskała homologację drogową. I właśnie ten samochód widzisz na zdjęciach. #6. Aby zweryfikować unikalny model auta odnalezionego w Japonii, poproszono o konsultację czołowego historyka Ferrari, Marcela Massiniego, który potwierdził autentyczność samochodu. Tak więc jest to naprawdę mega perełka. #7. Porzucony przez właściciela egzemplarz wyprodukowano w 1969 roku, numer podwozia 12653 i nadwozia 32. Nowiuśkie Ferrari nabył wówczas Luciano Conti, założyciel i wydawca magazynu Autosprint i zarazem bliski przyjaciel Enzo Ferrari. W 1971 roku samochód trafił natomiast do Japonii. W Azji Ferrari Daytona trzykrotnie zmieniało właściciela. Ostatnim był Makoto Takai, który porzucił swoje Ferrari niemalże 4 dekady temu (Makoto Takai najprawdopodobniej kupił Ferrari 365 GTB/4 w 1980 roku). O istnieniu tego egzemplarza wiedziało zaledwie kilku kolekcjonerów, którzy przez lata bezskutecznie go poszukiwali. #8. Jaka jest cena tego modelu? Niemała. W tym stanie (a jest on mocno średni) samochód został sprzedany za 1 807 000 euro w roku 2017 (w przeliczeniu to trochę ponad 2 000 000 dolarów). Obecnie trwają prace nad jego renowacją. Po niej cena może być, cóż... absurdalnie wysoka. Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7

jak to jest zrobione ferrari